Śpisz sobie spokojnie kiedy za oknem nastał nowy piękny i pogodny dzień. Atmosfera na zewnątrz była wesoła i przepełniona szczęściem ludzie cieszących się pogodą. Promienie słońca wpadały przez okno w twojej sypialni rzucając blask na wnętrze pokoju. Z ulic dochodziły cię odgłosy gwaru ludzi tamtędy przechodzących. Dzień zapowiadał się spokojnie i miło lecz los bywa zabawny i czasem robi nam figle. Czy tak będzie i dziś czy dzisiejszy dzień będzie pełen przygód czy też będzie nudny i denny jak większość szarego życia? To wszystko zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Dlatego czas już wstawać i rozpocząć nowy dzień wedle własnego uznania...
//Opisz swój poranek oraz poranne czynności//
Offline
Wstaje i przeciągam się ziewając.Lekko zaspany,przecieram oczy i wnet zabieram się do porannej toalety.
Potem zaczynam przygotowywać sobie posiłek.Zjadł wszy małe śniadanie ubieram się w swój struj i zbieram swój ekwipunek.Wychodząc z domu biorę jabłko w rękę i wychodzę.
Offline
Po wykonani swych codziennych czynności postanowiłeś wyjść na spacer po zatłoczonych uliczkach wioski. Ludzie biegali i się śmiali na wzajem wykonując swoją pracę. To wszystko po to by umilić sobie jeszcze bardziej dzień. Twe jabłko delikatnie połyskiwało w blasku słońca nadając sobie jeszcze większego uroku. Swój spacer zakończyłeś tuz pod budowla radnego wioski ,który przydzielał misję wszystkim shinobim. W twej głowie wnet pojawiła się propozycja a raczej sugestia podjęcia się jednej...sam jednak nie wiedziałeś czego możesz się spodziewać. Ale to jest pewnie lepszy sposób na spędzenie reszty dnia niż leniuchowanie....
Offline
Kiedy jestem przy siedzibie "Radnego' kieruje się tam,podziwiając widoki prężnie rozwijającego się miasta.
Offline
Kiedy wszedłeś do budynku radnego znalazłeś się w długim korytarzu. Wszędzie panował pół mrok i ledwo dostrzegałeś drzwi z napisem "Biuro Misji". Zdawać by się mogło ,że w budynku będzie więcej światła tym bardziej przy konstrukcji z tyloma oknami. Bez zastanowienia otworzyłeś drzwi wchodząc do środka ,gdzie ujrzałeś starszego mężczyznę siedzącego za stosem papierów i zwojów. Kiedy wszedłeś ten uniósł wzrok z nad sterty śmieci i oznajmił schrypniętym głosem:
-Witam cię kim jesteś i co cię tu sprowadza?
Offline
Gdy wchodzę mówię:
-Nazywam się Raimei jestem shinobim z wioski Amekagure.Przyszedłem sprawdzić czy są jakieś wolne misje rangi A.
Offline
Staruszek słysząc twe słowa uniósł wysoko brwi uważnie ci się przyglądając. Swą chuda wręcz kościstą dłonią przejechał po swojej łysinie drapiąc się mocno. Przez chwile zapadła niezwykła cisza , która ogarnęła całe pomieszczenie. Dopiero po upłynięciu kilku sekund starzec przemówił jak zwykle swoim schrypniętym głosem:
-Misję rangi A powiadasz.....niech no spojrzę....
Po czym zaczął grzebać w stosie papierów i zwojów. Wzrokiem przeczesywał kolejne kartki by po chwili odłożyć je na bok. Minęło kilka minut za nim odnalazł to czego szukał:
-Tak jest coś bardzo niebezpieczna misja czy jesteś pewien ,że sobie poradzisz?
Kończąc zapytanie rzucił ci zwój byś mógł przyjrzeć się dokładnie misji.
Treść zwoju: Misja Rangi A Wynagrodzenie: ??? Cel Misji: Udać się do niewielkiej wioski znajdującej się 15 km na północny-wschód od Ame Gakure no Sato. Mieszkańcy tejże wioski są nękani dziwnymi najeźdźcami ,których wizyta zawsze przynosi śmierć wśród społeczności. Owa wioska nie posiada żadnych shinobich ,którzy mogli by przeciwstawić się owym najeźdźcom dlatego zwrócili się z prośba o pomoc do nas.
Offline
Łapie zwój zwój z misją i mówię.
-dziękuję.
Otwieram i rozwijam zwój,czytam dokładnie każde zdanie dwa razy.
-Przyjmuję to zadanie starcze.Raz się żyje,nie z takimi już walczyłem i nie takie misje wykonywałem.
-Ikuzo(wyruszam,w drogę)
Offline
Starzec słysząc twe słowa machnął jedynie ręka byś odszedł i tak tez zrobiłeś kierując się w miejsce wskazane na zwoju. Oczywiście za nim opuścisz wioskę będziesz musiał przejść przez jej bramę gdzie wylegitymują cie strażnicy. Po drodze będziesz miał czas czy aby na pewno zabrałeś ze sobą potrzebny ci ekwipunek i sprzęt. Z pozoru misja wydawała się dość prosta lecz los wiele niespodzianek ma w swym rękawie dla każdego z nas...
Offline
Wchodzę do swojego depozytu i zabieram z niego 15xkunai i wkładam je do sakwy przy pasie.
Wychodzę z wioski i żegnam się ze strażnikami.Udaje się w docelowe miejsce misji.
Offline
Odebrałeś kilka rzeczy ze swego depozytu a zaraz potem swe kroki skierowałeś ku bramie gdzie miałeś zostać wylegitymowanym. Musiało minąć kilkadziesiąt minut byś mógł spokojnie opuścić wioskę idąc ku swemu celowi. Droga nie była krótka a słońce powoli zbliżało się ku zachodowi. Powoli kroczyłeś ścieżką wydeptaną przez ludzi nie zbaczając z kursu. Z każdym przebytym metrem zbliżałeś się do celu , przemierzałeś gęsty las ,który pomimo tego iż panował jeszcze dzień dawał wrażenie wszechogarniającego mroku...
Offline
Idę spokojnie przez las podziwiając przyrodę.Kieruje się w stronę celu.
Offline
Po przebyciu kilku minutowej drogi piękne otoczenie lasu skończyło się ukazując przed twymi oczami niewielka wioskę o bardzo skromnej konstrukcji murów obronnych ,które były już na rozpadzie. Uliczki wioski były kompletnie puste a gdzie nie gdzie w oknach tliły się świece mające za zadanie rozświetlanie pomieszczeń. Wioska wydawała się miejscem przepełnionym bólem i męką ,na sam widok przyprawiała o dreszcze. Twoją uwagę przykuł pobliska karczma w której aż gorzało od rozmów...
Offline
Staram się nie zwracać uwagi na otoczenie i idę do punktu administracyjnego wioski.
Offline
Wioska była tak skromna ,że coś takiego jak punkt administracyjny nie istniały a ty stałeś w jej centrum po środku ubóstwa i pustki. Stałeś tak w ciszy i w nadchodzącym mroku dopiero kolejna fala śmiechu i głośnych rozmów dochodząca z karczmy zwróciła twoja uwagę. Może lepiej udać się tam gdzie ludzi najwięcej? Wokoło we wszystkich oknach panował pół mrok. Drzwi do mieszkań były zaryglowane a gdzie nie gdzie mogłeś dostrzec uboczne skutki biedy...
Offline